Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
Ayaram
Posty: 1553
Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 194 times
Been thanked: 586 times

Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)

Post autor: Ayaram »

W TMB jeszcze nie grałem (Boziu daj by ta majóweczka pykła :mrgreen: ), więc czy to faktycznie przeszkadza jeszcze się nie wypowiem, ale generalnie w tego typu grach nie koniecznie musi być milion różnych przeciwników. Ważna jest ich różnorodność - czyli np. jest przeciwnik który nas karze za budowanie postaci pod "glass cannon", a i znajdzie się przeciwnik który karze nas za nadmierne przeciąganie gry. Pod tym kątem gra może być super mając 10 przeciwników, jak i bardzo słaba mając 300 przeciwników.
Najlepszy przykład na to jest komputerowy slay the spire, gdzie już przy 2gim runie większość rzeczy się powtarza, a są osoby mające po parę tysięcy godzin rozegranych i dalej się dobrze bawią, bo dalej przy kombinacjach wszystkich zmiennych w danym "podejściu" (jaki jest właściwie polski odpowiednik hasła "run" w tego typu grach?) tych kilku wrogów wystarczy, by stworzyć za każdym razem unikalne puzzle do rozwiązania. Wrogowie tu pełnią tylko funkcje niejako "testerów naszego buildu". Ba, czasami ograniczona pula może być nawet i plusem - bo gramy wokoło czegoś, mamy z tyłu głowy co możemy spotkać i jak nas może skontrować - bez poczucia "bym wygrał, ale trafiłem akurat tego jeden na 50 przeciwników co idealnie mnie kontruje i przez to przegrałem, super".

Gorzej jeśli w TMB jest i powtarzalność wynikająca z naszej postaci - tzn. jeśli jest tak, że niezależnie od kart spotkań, loot kart itp. zawsze budujemy gearlocka tak samo i daje radę - i dodatkowo do tego mała pula wrogów... wtedy faktycznie słabo :?
Awatar użytkownika
salaba
Posty: 302
Rejestracja: 08 maja 2020, 14:40
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 169 times
Been thanked: 248 times

Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)

Post autor: salaba »

Zodd pisze: 05 kwie 2024, 22:48
A co do samej regrywalności - to aż tak boli to co jest podstawce? Nie idzie wytrzymać bez tych dodatkowych kart przygód i większej liczby przeciwników (tak wywnioskowałem, że to wnosi 40 Days i Age Of Tyranny)?
Z mojej perspektywy zdecydowanie. Oba wymienione przez Ciebie dodatki uważam za must have. Właśnie z tego powodu zdecydowałam się nie czekać na polskie wydanie (poza obawami o tłumaczenie). Oczywiście jak będziesz grał raz na kwartał, to pewnie nie uznasz zakupu za konieczny, ale to właśnie w na kartach zdarzeń moim zdaniem opiera się w połowie fun z rozgrywki. Są tam czasem fajne zagadki taktyczne, które wprowadzają powiew świeżości, nie mówiąc już o różnych smaczkach i budowaniu klimatu całej gry. Ja potrafię grać 3-4 razy pod rząd i perspektywa, że dzięki dodatkom każda z tych partii będzie unikalna daje mi niesamowitą frajdę. Syndrom kolejnej partii w TMB to standard jeśli naprawdę lubi się ten system.

W swojej kolekcji na ten moment mam tylko podstawkę z 40 days i Age of Tyrrany oraz kilku dodatkowych gearlocków i serio mogłabym się na tym w zupełności zatrzymać. Niemniej czekam na zbiórkę grupową aby dokupić Undertow, 40 waves i 1-2 gearlocków. Wielokrotnie mi tu na forum i w sieci ktoś pisał, że jak się już załapie bakcyla z TMB to zwykle kupuje się już wszystko :D Coś w tym jest :D
kasiul3k
Posty: 104
Rejestracja: 17 wrz 2016, 07:48
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 50 times
Been thanked: 98 times
Kontakt:

Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)

Post autor: kasiul3k »

Z racji tego, że gra się powinna niedługo ukazać po polsku postanowiłam nagrać kilka słów. Może są jeszcze osoby, które się zastanawiają, czy chcą zakupić grę i mój materiał okaże się pomocny :)



Jeżeli jednak preferujecie słuchać niż oglądać, to wrzuciłam też recenzję na Spotify:
Awatar użytkownika
Curiosity
Administrator
Posty: 8758
Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 2673 times
Been thanked: 2357 times

Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)

Post autor: Curiosity »

Wydzielony został temat do rozmów o polskiej wersji i wydaniu portalowskim.
viewtopic.php?t=82159
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Dhel
Posty: 702
Rejestracja: 28 wrz 2018, 09:49
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 466 times
Been thanked: 392 times

Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)

Post autor: Dhel »

Gale vs Drellen na legendary. Drellen ma bardzo denerwującą rzecz - poison. Jeśli nie da rady w żaden sposób pozbyć się tego dziadostwa to jest bardzo ciężko z nim wygrać, zwłaszcza że zanim go dorwiemy to mamy 2 przydupasów czyli w dobrym wypadku dopiero w 3 turze można mu zacząć wbijać sztylet.
Dlatego warto studiować swojego gearlocka przed przygodą - pierwszy raz grając gale olalem drzewko ataku i skupiłem się na fioletowym rozgałęzieniu - tam jest jedna piękna zdolność, która daje odporność na poison(!!). Przez całą przygodę skupiłem się by to zdobyć + drzewko pomarańczowe pozwalające się podleczyć. Pod koniec miałem to piękne wrażenie, że przechytrzyłem dziada i sobie mógł te buteleczki z trucizną sam wypić.
Awatar użytkownika
Ayaram
Posty: 1553
Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 194 times
Been thanked: 586 times

Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)

Post autor: Ayaram »

Kurczę przez te 2 tematy to aż człowiek nie wie jak i gdzie pisać :lol: mniemam, że wrażenia z samej gry pomimo grania na egzemplarzu Portalowskim to jednak tutaj :lol: Wrażenia z pierwszych 5 gier - wszystkie solo na najmniejszym poziomie trudności Patchesem - 1 gra zapoznawcza nie dograna na końca, 1 gra na Noba, 2 gry na Drellena, 1x na Mulmesha.

:arrow: Pierwsze zaskoczenie - czas gry. Ostatnią grę już bez gapienia się co chwilę na keywordy, swoją kartą z kośćmi, bez setupu zajęła... 58 min. Mam świadomość, że grałem w najkrótsze scenariusze, ale nawet jak ma zająć 2x tyle - z setupem 2,5h jak za grę gdzie budujemy postać od zera wydaje się naprawdę dobrym wynikiem

:arrow: Sama rozgrywka, tzn. walki - nie są zbyt skomplikowane, ale stanowią dobry kompromis - z jednej strony nie są takim zupełnym samograjem, z 2giej są szybkie i dynamiczne. Mi się rozwiązanie podoba - w sensie... wolałbym bardziej taktyczną i mózgożerną potyczkę, ale jeśli kosztem tego jedna potyczka miała by trwać 30 min, a cała gra 5h+ to dziękuje, postoje. Sama potyczka z tego co znam najbardziej przypomina Imperium Atakuje grane z apką - proste komendy, proste akcje - za to mnóstwo słów kluczowych u przeciwników, u nas sporo opcji do wyboru ale w większości "raz na turę" więc wszystko się sprowadza do "kiedy i w kogo". Dodatkowo większość spotkań wymusza jakieś dodatkowo mini-reguły, więc mimo wszystko każda walka jest minimalnie inna. W dalszym ciągu to minimalnie większy poziom niż w podobnych karcianych grach tego typu - aoen's endzie, Slay the spire itp.

:arrow: Budowa Gearlocka - coś czego się najbardziej bałem - jako, że dużo słyszałem że to "statystyki + od biedy parę skilli po drodze". W praktyce wydaje się, ok. Statystyki owszem wydają się ważne, w szczególności na początku, no ale dalej te kilka kości i pasywka sprawia, że Patchesem się jednak gra solo jak "tanko-healerem" i to czuć, więc jest jak to się mówi "good enough". Dalej da się zbudować go na kilka sposobów - pierwszą grę na Noba grałem takim zbalansowanym Gearlockiem pod względem statystyk z kośćmi od zatruwania i z opcjami na leczenie się. Wyciągając wnioski z gry - Patches może dużo wystać, więc na spokojnie mogę spróbować rushu kości od sterydów i skupieniu się na zwiększaniu z nich statystyk i z takim podejściem poszedłem na Drellena. A tu zamiast znanych jednostek z wytrzymałością, leczeniem się i tego typu bajerami zaczęły wychodzić jakieś ptasiory z 3-4 kośćmi ataku (za to z zerową obroną), no i szybko (i dość brutalnie) zweryfikowały, że nie ma tak kolorowo, że wymyślę sobie coś przed grą i lecę - przeciwnik jednak coś tam wymusi w kwestii budowania skrzata. Wiadomo, mamy tylko 16 kośćmi więc nie wiadomo ile różnych strategii nie wydumamy i prędzej czy szybciej się znudzi (strzelam, że te 7 przeciwników to taka akurat liczba by poczuć "ok, fajnie się nim grało, ale już wystarczy), ale widać twórcy wyszli z założenia, że regrywalność ma wynika z ilości różnorodnych postaci, a nie z nieograniczonych możliwości 1 Gearlocka.

:arrow: Bossowie - jak na razie ok. Dostają swoją kość, więc dają odczucie czegoś większego, każdy ma swoje zasady więc twórcy chcą podkreślić, że każdy jest czymś innym. Pozytywne zaskoczenie, że dla każdego jest inna kombinacja typów żetonów - tego nie zarejestrowałem na filmikach przez zakupem. Minus, że jak zawsze - różnorodne = raz lepsze raz gorsze. I przykładowo Nob i Drellen byli ok, natomiast mechanika Mulmesh to już taki festiwal dość irytującej losowości.

:arrow: Łupy/Cenne łupy - najbardziej rozczarowująca część gry - znajdziemy tam przydatne rzeczy jak leczenie się, ułatwianie jednej walki itp, ale to nie jest nic co będzie warunkował przebieg rozgrywki - trafiłem przedmiot "X", więc bardziej się opłaca budować w sposób "Y".

:arrow: Solo faktycznie jest dość jak to się mówi "Swingy". Mamy jednego pana, który skupia na sobie atak wszystkich - za dużo HP nie mamy, tymczasem jeden pan może i cisnąć 4 kośćmi z których może nam walnąć za 8 obrażeń, a takich panów może być kilka. Wyparować możemy dosłownie w sekundę. I wiadomo jak to z kośćmi - zazwyczaj się to nie zdarzy, ale w tej 1 na 5 gier będziemy zgrzytać zębami. Gra wygląda jakby była projektowana głównie pod 2 osoby - na więcej to już chyba ciasno, ograniczona liczba przeciwników na macie, - na solo zapominamy o ikonkach celu przeciwników i nie możemy wykorzystać tego do planowania. Na razie się nie poddaje i zostaje na true solo, ale pewnie na 2 postaciach się prędzej czy później skończy.

:arrow: karty fabuły, no.. są. Bardziej to rozbudowany "fluff" niż fabuła jako tako. Raczej nie będę tego czytał za każdym razem. Wolałbym raczej, by ich w ogóle nie było, a po prostu karty spotkań miały jeden rewers i odeszła by nam zabawa w "tasuje, ale nie podglądam"

Podsumowując: TMB jest grą do której miałem mieszane nastawienie - z jednej strony na papierze wyglądała idealnie pode mnie, z drugiej opinie graczy trochę je studziło. Na dzień dzisiejszy - gra się broni. Kwestia czy po czasie pojawi się efekt wtórności. Potencjalnie może być to u mnie killer Dungeon Crawlerów - walka jest trochę ich w stylu, dochodzi nam bardziej rozbudowana budowa postaci, odchodzi cała kwestia fabularna, której fanem do końca nie jestem. Z jednej strony myślę, że w tym momencie miejsce w top 10 u mnie ma na bank, jednocześnie wierzę, że grę tego typu da się zrobić jeszcze dużo lepiej. No cóż, czekamy - a póki co - można się zagrywać w TMB :wink:
manicminer
Posty: 839
Rejestracja: 07 wrz 2019, 15:00
Has thanked: 77 times
Been thanked: 108 times

Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)

Post autor: manicminer »

Bo małe core boxy są lepsze, dodatkowe gearlocki też, TMB broni się dodatkami, które nie wiadomo czy wyjdą PL, ta gra w naszym języku jest zbyt droga, 800 zł za 5 gearlocków i wielka niewiadoma czy to co dobre w TMB się pojawi. Portal dorzucił matę i żetony, które są zbędne, a które jeszcze podnoszą cenę i tak bardzo drogiej gry, za to co się dostaje.
Jest szansa, że w przyszłym roku wyjdzie Elder Scrolls, który zabija polską wersję TMB zawartością i ceną.
Ostatnio zmieniony 20 maja 2024, 09:38 przez manicminer, łącznie zmieniany 2 razy.
Quimeen
Posty: 29
Rejestracja: 20 mar 2019, 20:53
Has thanked: 12 times
Been thanked: 8 times

Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)

Post autor: Quimeen »

TMB da się zrobić lepiej i jest zrobione lepiej, ale pokazuja to dopiero dodatki i nowe gearlocki. Masz ulepszona plansze, taka jak tratwa ktora dodatkowo atakuja wodne potwory, masz podloge zamieniajaca sie w lawe. Dodatkowo widac ze autorzy rozwijali sie i w Undertow jak i Unbreakable spotkania sa ciekawsze. A gearlocki z podstawki nie maja podjazdu do takiej Stanzy, Polaris czy Gasketa.
Szkoda tylko ze sama plansza dalej jest 4x4 co naprawiaja i urozmaicaja dopiero w The Elder Scrolls.
Mam nadzieje ze portal wyda wszystko z TMB, bo warto zainteresowac sie dodatkowa trescia.
jurant91
Posty: 12
Rejestracja: 22 kwie 2020, 11:28
Has thanked: 1 time
Been thanked: 11 times

Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)

Post autor: jurant91 »

Portal w innym wątku pisał że już tłumaczą inne dodatki do TMB, w tym te duże
Awatar użytkownika
Jiloo
Posty: 2436
Rejestracja: 19 sie 2011, 14:11
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 529 times
Been thanked: 459 times
Kontakt:

Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)

Post autor: Jiloo »

Ayaram pisze: 20 maja 2024, 08:05 :arrow: Solo faktycznie jest dość jak to się mówi "Swingy". Mamy jednego pana, który skupia na sobie atak wszystkich - za dużo HP nie mamy, tymczasem jeden pan może i cisnąć 4 kośćmi z których może nam walnąć za 8 obrażeń, a takich panów może być kilka. Wyparować możemy dosłownie w sekundę. I wiadomo jak to z kośćmi - zazwyczaj się to nie zdarzy, ale w tej 1 na 5 gier będziemy zgrzytać zębami. Gra wygląda jakby była projektowana głównie pod 2 osoby - na więcej to już chyba ciasno, ograniczona liczba przeciwników na macie, - na solo zapominamy o ikonkach celu przeciwników i nie możemy wykorzystać tego do planowania. Na razie się nie poddaje i zostaje na true solo, ale pewnie na 2 postaciach się prędzej czy później skończy.
U mnie jest tak, że grając solo odpalam jedną lub dwie postaci zależnie od nastroju, a jest ku temu kilka powodów.
Zawsze kiedy uczę się nowej postawił lubię odpalić grę true solo. Zaletą jest to, że skupiam się wyłącznie na jednej postaci i mogę ją lepiej poznać. Z podstawką problemem grania solo była bardzo ograniczona liczba spotkań – 12 kart z czego pierwsze 3 są zawsze takie same. Na szczęście są małe dodatki, które to naprawiają.
Nie przepadam za graniem na dwie i więcej rąk, dlatego bardzo cenie sobie gry gdzie true solo działa dobrze. W TMB granie na dwie (i więcej) postaci sprawdza się dobrze, bo nagle zdajesz sobie sprawę, że mając kompana w drużynie chcesz trochę inaczej budować swoją postać.
Ogólnie grając solo, a nawet na dwie ręce będziemy się borykać z jednym problemem – bardzo rzadko uda się nam dokopać do Złoli o poziomie 20 pt. No ale od tego są już gry wieloosobowe i współpraca drużyny. Choć znam wariantów grających solo na 3 postaci :)
Więc to nie jest tak, że po jakim czasie chce się już tylko grać na więcej rąk. Jak chcę pograć krócej to na pewno wybiorę true solo, jak mam czas i chcę pokombinować, poszukać synergii między postaciami to na dwie postaci.
| keep-disco-evil |
mam | szukam | oddam
Dhel
Posty: 702
Rejestracja: 28 wrz 2018, 09:49
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 466 times
Been thanked: 392 times

Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)

Post autor: Dhel »

No, ja polecam grę na 3, zlolce 20 pkt wychodzą i jest mega ciekawie. Ale tylko wtedy gdy zna się już w miarę tych, którymi chcemy grać i nie czyta co 5 min co dana umiejetność robi.
Gra zyskuje z dodatkami i nowymi gearlockami, mamy klimat ucieczki i tratwy w undertow, mamy klimat podziemi w unbreakable. Nowe gearlocki są mega ciekawe - Gasket, Gale, Nugget, Polaris (meeega).
Fajnie jakby to wszystko wydali w pl, ale No właśnie koszt…, gra do tanich nie należy, niestety.
Awatar użytkownika
Zaan84
Posty: 475
Rejestracja: 16 wrz 2015, 15:14
Has thanked: 16 times
Been thanked: 102 times

Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)

Post autor: Zaan84 »

Patrząc na to co ludzie (Polacy) wspierają na kikstarterach ile wydają na all-iny, to dochodzę do wniosku że 800-900 zł za gre to juz nie jest jakiś niebotyczny wydatek.
Awatar użytkownika
wrojka
Posty: 470
Rejestracja: 10 cze 2018, 00:00
Lokalizacja: Gdańsk Wrzeszcz
Has thanked: 231 times
Been thanked: 215 times

Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)

Post autor: wrojka »

Zaan84 pisze: 20 maja 2024, 14:26 Patrząc na to co ludzie (Polacy) wspierają na kikstarterach ile wydają na all-iny, to dochodzę do wniosku że 800-900 zł za gre to juz nie jest jakiś niebotyczny wydatek.
Cytując klasyk "synu, to nie są ludzie". Tylko planszowe świry nie mają oporów wydać 800zł na gierkę i to jeszcze z KS'a.
Większość moich znajomych ma opory przed wydaniem 300zł na grę. Warto pamiętać, że to forum to właśnie w większości planszówkowe świry, a nie niedzielni zjadacze płytek z Azula.

Mam też wrażenie, że wielu ludzi może kupić TMB i srogo się od niego odbić, co potem skończy się zalewem używek na Olx/Fejsbuku.
No i podpinam się pod to co ktoś pisał parę postów wyżej. CTG The Elder Scrollsami sami sobie robią konkurencję. Mnie TES nie przekonał i zostaję przy TMB, ale wielu ludzi może wybrać finalnie TES, bo wydaje się bardziej 'wypolerowany', zwłaszcza jeśli chodzi o nowych graczy.
lazarro
Posty: 231
Rejestracja: 01 sie 2017, 19:48
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 7 times
Been thanked: 22 times

Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)

Post autor: lazarro »

Zanim zasiadłem do gry pierw zapoznałem się z zasadami i obejrzałem dwie rozgrywki na YT. W obu materiałach grano Boomer i Picketem więc w jakimś tam stopniu poznałem tych gearloków. Dzisiaj pierwszy raz rozłożyłem TMB i rozegrałem szybką partię solo Patchesiem. Dlaczego szybką? Wybrałem najprostszego Tyrana gdyż chciałem zobaczyć jak ta gra chodzi solo i złolce też nie byli najtrudniejsi. Mimo tego, że nie dotarłem do Bossa bo przegrałem w czwartym dniu przygody, pokonując w ostatniej walce 2 z 4 złolców, bawiłem się świetnie. Patcheś mimo bycia healerem, umie w skopanie tyłków. Grając solo, rzeczywiście można poczuć, że drugi Gerlock dodałby ognia na planszy-obie postacie uzupełniałyby się umiejętnościami i można inaczej pokombinować z budowaniem umiejek.

Pierwszy raz mam styczność z grą w których użyto tak fajnych komponentów i robią one robotę->sztony, kości. Plastikowe karty mocno ślizgają się co jest upierdliwe. Gdyby gra została wydana w tradycyjny sposób to koszt kupna byłby o wiele niższy ale straciłaby swoją "magię" jednak obroniłaby się mechaniką.

To takie pierwsze odczucia z TMB. Czekam na kolejne podejścia bo gra jest całkiem, całkiem :) . Najlepiej z drugim współgraczem.
Olesław
Posty: 198
Rejestracja: 06 paź 2021, 13:57
Lokalizacja: Ruda Śląska
Has thanked: 24 times
Been thanked: 11 times

Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)

Post autor: Olesław »

lazarro pisze: 20 maja 2024, 15:31 Mimo tego, że nie dotarłem do Bossa bo przegrałem w czwartym dniu przygody, pokonując w ostatniej walce 2 z 4 złolców, bawiłem się świetnie
Mogłeś śmiało grać dalej - porażka w bitwie nie oznacza końca gry. Nawet porażka z bossem jej nie kończy. Koniec jest tylko wtedy gdy nie pokonamy bossa przed upływem liczby dni, oznaczonej na jego karcie.
Dhel
Posty: 702
Rejestracja: 28 wrz 2018, 09:49
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 466 times
Been thanked: 392 times

Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)

Post autor: Dhel »

Dokładnie, często mam położony 1 dzień na przygodę, ale nie przeszkadza to ostatecznie wygrać. Jak przegrasz 3 to możesz pakować, bo już nie nadrobisz punktów treningu albo ci zabraknie dni.

A Nom nie jest najprostszy, nawet można powiedzieć, że jest trudniejszy bo jest mało czasu na dozbrojenie się.
Olesław
Posty: 198
Rejestracja: 06 paź 2021, 13:57
Lokalizacja: Ruda Śląska
Has thanked: 24 times
Been thanked: 11 times

Re: Too Many Bones (Josh J. Carlson, Adam Carlson)

Post autor: Olesław »

Dhel pisze: 20 maja 2024, 15:48 Dokładnie, często mam położony 1 dzień na przygodę, ale nie przeszkadza to ostatecznie wygrać. Jak przegrasz 3 to możesz pakować, bo już nie nadrobisz punktów treningu albo ci zabraknie dni.
Racja. Jedna porażka na grę zdarza się często. I też da się wygrać.
Spoiler:
ODPOWIEDZ