Re: Zew Cthulhu 7 ed
: 11 maja 2022, 14:25
Ale jest to raczej rzadkość, podobnie jak k6 realizowana na kości k12, vide:
https://q-workshop.com/pl/pojedyncze/17 ... skorkowsky
https://q-workshop.com/pl/pojedyncze/17 ... skorkowsky
Zew Cthulhu był moim pierwszym systemem RPG i tez pierwszym moich znajomych. Oczywiscie uczylem sie na nim mistrzowania, wczesniej duzo ogladalem sesji Baniaka i w koncu sie przemoglem i wprowadzilem nim moich znajomych w swiat rpg.1qa2ws3 pisze: ↑20 paź 2022, 19:16 Stoję przed wyborem jaki pierwszy system rpg wybrać. Jednym z nich jest Zew i takie pytanie. Pewnie będę głównie grać on line. Ale w naszej grupce znajomych planszówkowiczow pewnie będę mistrzował. Myślałem o starterze ( z 3 scenariuszami) plus później Wrota Ciemnosci ( 5 scenariuszy), a później się zobaczy jak siadzie. O ile ja znam/przeczytałem kilka książek Lovecrafta i ogólnie jakoś czuje ten klimat, to jak to wygląda u osób które zaczynać grać w rpg nie znając go. Ma ktoś doświadczenie z takimi sesjami? Dodam, że wszyscy tez jesteśmy zieloni jeśli chodzi o rpg to będą nasze pierwsze razy.
Brzmi to całkiem sensownie i faktycznie przecież o to badanie i szukanie w tym chodzi. I w pewiem sposób może to być duży smaczek całej zabawy.themref pisze: ↑20 paź 2022, 20:58 Druga grupa to moi dwaj przyjaciele. Oni nie mieli wczesniej stycznosci z Cthulhu i powiem szczerze, ze siadlo jeszcze lepiej. Co sesje ich Badacze odkrywali swiat Cthulhu, ale dzieki temu ze sami gracze tego nie znali to nie musieli nic udawac itp. Uwazam, ze jako nowi gracze mieli latwiej bo nie musieli tego tak odgrywac.
Może to przez pryzmat przeczytanych książek - głównie o krasnoludach i elfach oraz szeroko rozumianym fantasy średniowieczu czyli sa miecze, podróżujemy na koniach itp.Łatwiej mi z naturalnym słownictwem by improwizować i opisać kuźnie niż jakieś laboratorium na stacji kosmicznej. Tak to przynajmniej sobie teraz wyobrażam i myślę tutaj akurat o dnd.themref pisze: ↑21 paź 2022, 14:32 A co do własnych scenariuszy to jeszcze sie nie czyje na silach, zeby napisac jakis fajny. Ale tak jak mowisz Blackmonk sie nie obija i w Polsce wydaje bardzo duzo podrecznikow do Zewu i jest z czego wybierac. Polecam podrecznik „Posiadłość Szaleństwa” bardzo fajne przygody. No i teraz czekam na Orient Express. Na Maski sie jeszcze nie skusilem bo podobno morderczy bardzo ii najlepiej na Pulpie go prowadzic a jakos wole klasyczny Zew.
A to widzisz Cthulhu jest na tyle elastyczne, ze moze dziac sie w kazdej epoce. Taki podstawowy, podstawowy Cthulhu to lata 1920. Wiec nie ma tam zadnych stacji kosmicznych itp. Mozesz je wprowadzic np jako statki obcych czy cos takiego. Wiec zawsze mozna jakos przelozyc gotowe scenariusze na sredniowiecze gdzie zamiast Karabinów masz kusze. Wiadomo, wiecej roboty ale da sie i mysle, ze duzo nie straci z klimatu.1qa2ws3 pisze: ↑21 paź 2022, 22:51 Może to przez pryzmat przeczytanych książek - głównie o krasnoludach i elfach oraz szeroko rozumianym fantasy średniowieczu czyli sa miecze, podróżujemy na koniach itp.Łatwiej mi z naturalnym słownictwem by improwizować i opisać kuźnie niż jakieś laboratorium na stacji kosmicznej. Tak to przynajmniej sobie teraz wyobrażam i myślę tutaj akurat o dnd.
Nigdy nie grałem w dnd ani w młotka i też nie oglądałem żadnej sesji ale z tego co słyszałem i koge sobie wyobrazic to faktycznie jest latwiej zrobic jakis scenariusz w swiecie dnd niz w Cthulhu. Cthulhu opiera sie na zagadkach, tajemnicy, horrorze. Dnd przygoda i bijatyka. Wiec latwiej wymyslic historie gdzie glownym tematem jest bicie sie niz jakas zagadkowa sprawe mordestwa gdzie nagle wylaniaja sie mity Cthulhu. Ale no to tylko moje zgadywanie bo nie mialem stycznosci z dnd.
Ja mialem takie same mysli przed pierwsza sesja. A co jesli moje graczko wpadna na cos czego nie przewidzialem. A co jak nie bede potrafil sie przemoc, zeby udawac inne postacie. A co jak za szybko wpadna na tropy i sprawa skonczy sie w 1h. A co… A co… A co…. I powiem Ci, ze jak juz zaczalem to wszystkie A co zniknely. Oczywiscie, ze wpadly na rzeczy, ktorych nie przewidzialem. Oczywiscie, ze na poczatku bylo mi ciezko sie przemóc udawac NPC. Ale jak juz jestes po tej drugiej stronie stolu jako ten MG to kurcze cos sie przestawia w glwie i nagle, przynajmniej u mnie, pojawia sie duzo pomyslow, rozne wyjscia ewakuacyjne. Jak na codzien nie jestem wygadany, riposty nie przychodza mi szybko do glowy (zazwyczaj dopiero pod prysznicem jak powtarzam sobie jakas sytuacje z zycia to dopiero tam w glowie mam fajne pomysly jak komus odpowiedziec ) to serio jako MG cos mi sie przestawia i no dziala.1qa2ws3 pisze: ↑21 paź 2022, 22:51 Swoją drogą czytając jakieś posty na forach czy fb to większość mistrzów miało straszne obawy przed zaczęciem, zostawali z braku laku czy byli najbardziej cisnaca osobą z grupy znajomych więc na nich spadal ten OBOWIĄZEK. Ja zaczynać wchodzić w ten temat myślę, że o wiele bardziej kręcące jest stanie po tej drugiej stronie zasłonki. Pomijając fakt ile człowiek musi dać od siebie nim się zacznie. A już mieć swój pomysł na wszystko. Nie mówiąc o ogólnej tematyce, że szukamy przyjaciela który zaginął badajc piramidę. Ale jak pochwać wskazówki, mając przed sobą 5h gadania zaplanować to tak, że w 2h jak będą w danej bibliotece coś szukać to trzeba im to przekazać -coś kluczowego. Bo mówiąc za wcześniej czy za późno cala zabawa będzie nijaka;)