Strona 1 z 1

Muzyka na żywo do gier RPG

: 22 lut 2024, 20:03
autor: Izaak
Hej,

Jestem bardziej planszówkowiczem niż RPGowcem, ale na dwóch ostatnich warszawskich konwentach Zjava grałem do paru różnych sesji na akustycznych instrumentach.

I po pierwsze, chciałbym polecić tę formę uczestnictwa wszystkim muzykującym miłośnikom gier. Jest to łatwiejsze, niż się spodziewałem -- m.in. dlatego, że przeważnie nikt nie słucha, bo wszyscy są zajęci. ;p Potrzeba zapewnić trochę różnorodności brzmień i na pewno nie być za głośno. Odrobina wyczucia i minimum umiejętności.

Po drugie, chętnie podyskutuję o bogatym potencjale tej aktywności. Na przykład coś, czego nie próbowałem, ale wydawałoby mi się ciekawe, to gdyby MG był aktywny w zmienianiu dźwięków, trochę bliżej dyrygowanej improwizacji. (Choć rozumiem, że to pewnie jest największy plus, że MG może mieć tło muzyczne, a nie musi się nim wcale zajmować).

Po trzecie, chcę to dalej robić od czasu do czasu. Jeśli lokalni MG z Warszawy i okolic chcieliby zagrać z podkładem na żywo, to zapraszam do kontaktu. (Jeśli nie pobierasz kasy za sesję, to ja nie pobieram za muzykę. ;) ) Umiem tylko w folkowo-kompatybilnych klimatach, ale takich nie brakuje (D&D i Cairn, to to, do czego grałem póki co).

Re: Muzyka na żywo do gier RPG

: 23 lut 2024, 09:14
autor: ponika
Z ciekawości, na czym grasz? Pianino? Gitara? Skrzypce? Harfa?
Pomysł bardzo fajny :)

Re: Muzyka na żywo do gier RPG

: 23 lut 2024, 15:31
autor: Izaak
ponika pisze: 23 lut 2024, 09:14 Z ciekawości, na czym grasz? Pianino? Gitara? Skrzypce? Harfa?
Pomysł bardzo fajny :)
Dzięki. ;) Pianino to chyba by było za głośne... Instrumentów mam właściwie dużo, nawet niektórych jeszcze nie miałem okazji użyć, choć pilnie przynosiłem. Najwięcej czasu spędzam na gitarze typu klasycznego, bo tam mi najłatwiej improwizować lub plumkać jakieś folkowe kawałki. Z pozostałych instrumentów niektóre zacząłem stosować konsekwentnie pod powtarzalne sytuacje: bęben szamański na walkę, mandolina (kilka chwytów) na karczmę, i coś z czego jestem najbardziej zadowolony: bas akustyczny [edit: akustyczna gitara basowa, nie kontrabas!] na stojaku w open tuningu (D-A-D-A), na którym można smyrać przyczepionym do stopy pędzlem -- dobry nastrój na wszystkie sceny nocne i zostają wolne ręce do robienia czegokolwiek innego (grzechotki, drumla itp.). :)

Póki prawdziwi harfiści nie trafią się na sesji, to harfa też by się imo sprawdziła... ;)