4X - Jaka gra 4X ma według Ciebie najlepszy mechanizm walki?

[arma001]

4X - Jaka gra 4X ma według Ciebie najlepszy mechanizm walki? (szybkość, prostota, spójność, zróżnicowanie)

[SolarWind]

March of the Ants - 4x w świecie mrówek. Walka ma dość mało losowości (preferuję nienawiść do kostek). Gdy dwie strony się tłuką to siła armii jest sumą liczby jednostek + wartości zagranej dodatkowo karty + ilości ulepszeń glowy mrówek Przegrany traci całą armię a wygrany połowę siły przeciwnika.

W miarę to szybkie, jest jakiś aspekt niepewności co zagra przeciwnik, a i rozwój technologiczny mrówek (:D) się liczy. No i nie ma przeklętych kostek.

[Halloween]

Żadna z planszowych. Szukalbym czegos takiego na komputerze raczej (Stellaris moze Cię za interesuje? ) Uważam, że niemożliwe jest zrobienie wystarczajaco skomplikowanej a sprawnie działającej strategii bez pradu majacej 4 wystarczajaco rozbudowane dziedziny.
Przy takich próbach powstało Twilight Imperium gra moim zdaniem z powodu dlugosci rozgrywki w XXI wieku niegrywalna. Także jeśli to ma być planszowka to myślę, że lepiej się ograniczyć do tych dziedzin co są dla nas kluczowe.

[Mortinista]

4X - Jaka gra 4X ma według Ciebie najlepszy mechanizm walki? (szybkość, prostota, spójność, zróżnicowanie)

To mniej więcej (wg mnie leci tak) - od najsłabszej do najlepszej :

Scythe -> Brazil -> Impuls -> Eclipse -> Cywilizacja : Nowy początek (plus Terra Incognita) -> Clash of Cultures -> TI 4 ed -> Dominant Species -> Zakazane Gwiazdy

Od Euro-gry, która udaje Ameri po grę, w której walka jest kwintesencją rozgrywki i jest nieunikniona...

[VivoBrezo]

Zakazane Gwiazdy zdecydowanie na 1 miejscu.
Ciekawie jest też w Heroes od Land, Air & Sea. Bardzo fajnie zaimplementowana mechanika kamień, papier nożyce.

[mbuka]

Nexus Ops można z przymrużeniem oka potraktować jako 4X i uważam, że ma bardzo dobry system walki - prosty, ale można kombinować z rodzajami jednostek, są kości, ale można zarządzać ryzykiem przez większą liczebność armii oraz przez karty.

[feniks_ciapek]

Gdyby Circadians: Chaos Order można było podciągnąć, to mechanizm walki w tej grze jest kwintesencją wszystkiego, co potrzebne: indywidualne karty taktyki, oddzielne rozpatrywanie siły i obrażeń oraz możliwe dodanie elementu losowego (kość). Wszystko to bez zbędnego przedłużania. Owszem, zbudowany na mechanizmie z Dune albo Scythe, ale moim zdaniem znacznie bardziej rozwinięte i interesujące.

[Cyel]

Ode mnie jeszcze jeden głos na Forbidden Stars. Bardzo podoba mi się jak rozwój przemysłowy i technologiczny wpływa na nasze możliwości w walce. Super są dwa sposoby na rozstrzygnięcie - czasem chcemy przeciwnika zniszczyć, ale często wystarczy po prostu złamać jego morale. Jedyna wada, moim zdaniem, to czas potrzebny do rozstrzygnięcia, zwłaszcza przy mniej doświadczonych graczach. No ale taka jest cena za mnogość opcji w walce.

Bardzo lubię też walkę w Grze o Tron, ale to raczej area control niż 4X.

[Bardok]

Zakazane Gwiazdy IMHO mają najlepszą.
Mojej grupie słabo siadła gra, ale ja uwielbiam głównie przez walkę i dlatego nie sprzedam.

Dlaczego?
+ Ograniczona liczba tur - przyspiesza samą walkę, więc przynajmniej próbuje walczyć z downtime'em
+ Raz rzucone kości - jasne, jest to jakaś losowość, ale to bardziej punkt startowy niż określenie zwycięzcy.
+ Różnorodność jednostek - dzięki temu, że mamy karty dobrane z naszej talii, a każda karta zadziała dodatkowo jak mamy daną jednostkę w armii sprawia, że warto mieć różnorodne armie
+ Wynik walki - dzięki temu, że wynik walki opiera się na morale nie jesteśmy zmuszeni do zwykłego wybicia wrogiej armii, możemy dzięki temu wygrać na przetrzymanie.
+ Talia walki - dzięki rozbudowywaniu talii posiadamy coraz lepsze karty, które jednak same nie wygrają, więc wymagają też lepszych jednostek.

Dzieki temu wszystkiemu walka jest bardzo taktyczna! Same kości stanowią tylko punkt wyjścia który można zmieniać kartami, przerzucać, dodawać. Uwielbiam walkę i szkoda, że nigdzie indziej jej nie widziałem.

[Ciuniek]

Um, actually...

Zakazane Gwiazdy (pomimo posiadania jednej z najciekawszych mechanik walki na rynku) to nie 4X, bo nie ma eksploracji. Twilight Imperium też brakuje jednego iksa i proszę mi tu nie mydlić oczu Distant Suns .

[feniks_ciapek]

Zakazane Gwiazdy (pomimo posiadania jednej z najciekawszych mechanik walki na rynku) to nie 4X, bo nie ma eksploracji. Twilight Imperium też brakuje jednego iksa i proszę mi tu nie mydlić oczu Distant Suns .

A możemy mydlić oczy 4 edycją i Prophecy of Kings z talią eksploracji?

[Ciuniek]

Czyli z dodatkiem TI4 osiąga poziom czteroiksowości na poziomie Scythe?

[Gizmoo]

Skoro większość wymienia tutaj tytuł 3X, a nie 4X, to moim zdaniem najlepiej rozgrywane konflikty widziałem w:

1. Cry Havoc - Świetna plnaszetka bitwy "z misjami". Znakomity patent z "wyniszczeniem" przeciwnika i "jeńcami wojennymi". Do tego sprytne dogrywanie kart np. ze zmianą kolejności rozpatrywania konfliktów. Dziwię się, że poza Rising Sun ten sysem nigdzie nie został wykorzystany. Zabawa zaczyna się z dodatkiem Aftermath, gdzie dochodzi wiele ciekawych budynków wpływających na pole bitwy.

2. Clockwork Wars - Super deterministyczne walki, bez żadnych wodotrysków. Ot, kogo więcej ten wygrywa, zwycięzca zostaje jedynie z nadwyżką, ale... Doskonały system odcinania od "zaopatrzenia" wynosi każdy konflikt na wyżyny i wymusza tęgie kombinowanie. Całość mieszają technologie i karty intryg, które doprowadzają do oryginalnych potyczek.

3. Ruination - Najciekawszy system walki na kostkach, gdzie kostki (k6) są w zasadzie dodatkiem, ale takim, który może namieszać. Sprawa jest prosta - liczymy siłę jednostek w sumie, a następnie rzucamy taką ilością kostek, jak bardzo różnorodna jest nasza armia. Czyli jeżeli mamy armię składającą się z samych piechurów, to bez względu na ich ilość - rzucamy jedną kostką. Super sprawa! To wymusza na graczach albo ryzyko, albo różnorodność armii. Do tego dochodzą bohaterowie, którzy dokładają siłę/kostkę/modyfikatory, technologie na naszej planszetce, a także przewaga na torze Khana (gracz, który jest wyżej - dostaje specjalną dodatkową kostkę). Na razie najlepsze wykorzystanie kaszóstek jakie widziałem w życiu i bardzo sprawiedliwy system walki, ale ze szczyptą losowości, która dokłada emocji. Najciekawszy jest tutaj pomysł z "ofiarami konfliktu', bo nawet zwycięska armia może zostać w całości zmieciona z obszaru, który atakowała.

[feniks_ciapek]

Czyli z dodatkiem TI4 osiąga poziom czteroiksowości na poziomie Scythe?

Przynajmniej można z eksploracji uczynić strategię dającą punkty, a nie tylko liczyć na szczęście, losowo odwracając kafelki mapy

[Cyel]

Um, actually...

Zakazane Gwiazdy (pomimo posiadania jednej z najciekawszych mechanik walki na rynku) to nie 4X, bo nie ma eksploracji. Twilight Imperium też brakuje jednego iksa i proszę mi tu nie mydlić oczu Distant Suns .

Żetony eksploracji na planetach w 3ed TI się nie liczą?

[Ciuniek]

Przecież prosiłem, żeby nie mydlić mi oczu modułem zasad z ostatnich stron instrukcji.
a tak ogólnie to się zgrywam. TI(wstaw cyfrę) nawet bez eksploracji chyba najlepiej na rynku oddaje klimat rozgrywki 4X na planszy. Co nie zmienia faktu, że jestem raczej antyfanem walki na kościach w TI. Jedyną zaletą pyrgania wiaderkiem ka dziesiątek z minimalną możliwością modyfikowania ich wyników jest to, że walki rozpatruje się szybko, dzięki czemu partię da zamknąć się w czasie życia statystycznego Polaka.

Moja ulubiona mechanika walki to ta z Zakazanych Gwiazd, ale jeśli miałbym wskazać "najlepszą" (czyli w moim rozumieniu mającą satysfakcjonujący stosunek poziomu skomplikowania i decyzyjności do czasu jej rozpatrywania) to wskazuję na Eclipse. Samo rozstrzygnięcie to szybki rzut kośćmi, który poprzedzony jest całą partią składania statków z klocków według specyfikacji dającej w danych warunkach najlepszą szansę na sukces, biorąc pod uwagę specyfikacje statków przeciwnika.

[Elros.]

Zakazane Gwiazdy, gdyby były grą 4X (a nie są xd).

Ewentualnie Eclipse, przy założeniu, że banujemy rakiety.

[Atk]

4X - Jaka gra 4X ma według Ciebie najlepszy mechanizm walki? (szybkość, prostota, spójność, zróżnicowanie)

To mniej więcej (wg mnie leci tak) - od najsłabszej do najlepszej :

Scythe -> Brazil -> Impuls -> Eclipse -> Cywilizacja : Nowy początek (plus Terra Incognita) -> Clash of Cultures -> TI 4 ed -> Dominant Species -> Zakazane Gwiazdy

Od Euro-gry, która udaje Ameri po grę, w której walka jest kwintesencją rozgrywki i jest nieunikniona...

Ti4 ma jedną z najbardziej popsutych mechanik walki. W ogóle to zrobione jest w tej grze na odczepnego. Robisz armię 50+ jednostek, później oddajesz 50+ losowych rzutów i jak na kości nie będzie więcej niż X to pocałuj się w tyłek

Nie no super mechanika Festiwal losowości, do tego przedłużający rozgrywkę masa tępych rzutów, po x.godzinach przygotowania się do walki . Tylko dlatego niegdy więcej nie siądę do tej gry.

[SetkiofRaptors]

Przy takich próbach powstało Twilight Imperium gra moim zdaniem z powodu dlugosci rozgrywki w XXI wieku niegrywalna.

Wiem, że ludzie nie lubią TI4 trochę na forum. Ale no nie jest to prawda, są bardzo żywe grupy, ja sam gram coś kolo 6 razy do roku a mam małe dziecko, a po necie to ludzie grają co tydzien, tylko na raty. To mega aktywna społeczność, większość gier może pozazdrościć.

Co do walki to ogólnie się zgadzam, ale nie rozumiem argumentów, że to boli przy dużych walkach. To chyba oczywiste, że jest dokładnie odwrotnie – im większe armię i więcej rzutów tym bardziej losowość powinna przegrywać z czystym prawdopodobieństwem. Jeszcze nie widziałem walki w TI4 gdzie zderzają się dwie wielkie armie na Mecatolu i coś jest jakieś "niesprawiedliwe". Najpewniejszy wynik jest taki, że ledwo co zostanie jednemu z graczy i liczy się wykorzystanie techów i kart akcji. Zupełnie co innego w małych potyczkach, tam to jest wkurzające że nagle transportowiec wygrywa z niszczycielem ulepszonym krążownikiem i myśliwcem bo tak xD Ale jak oboje wykonujecie 40 rzutów to wszystko sie rozmyje. Oczywiście ludzki umysł nienawidzi takiej losowości zawsze uważa, że to akurat on ma mega pecha. Dla marudzących na długość walki - ile jest na gracza bitew w TI4 na całą grę? Z dwie, trzy, cztery?

Co nie zmienia faktu, że walka w Clashu np jest duuuuuużo lepsza od TI4 i ma nawet podobny klimat - szybkie łatwe kostkowanie. Ale dużo uczciwsza imho. Fajne umiejki jednostek.

[Atk]

Przy takich próbach powstało Twilight Imperium gra moim zdaniem z powodu dlugosci rozgrywki w XXI wieku niegrywalna.

Wiem, że ludzie nie lubią TI4 trochę na forum. Ale no nie jest to prawda, są bardzo żywe grupy, ja sam gram coś kolo 6 razy do roku a mam małe dziecko, a po necie to ludzie grają co tydzien, tylko na raty. To mega aktywna społeczność, większość gier może pozazdrościć.

Co do walki to ogólnie się zgadzam, ale nie rozumiem argumentów, że to boli przy dużych walkach. To chyba oczywiste, że jest dokładnie odwrotnie – im większe armię i więcej rzutów tym bardziej losowość powinna przegrywać z czystym prawdopodobieństwem. Jeszcze nie widziałem walki w TI4 gdzie zderzają się dwie wielkie armie na Mecatolu i coś jest jakieś "niesprawiedliwe". Najpewniejszy wynik jest taki, że ledwo co zostanie jednemu z graczy i liczy się wykorzystanie techów i kart akcji. Zupełnie co innego w małych potyczkach, tam to jest wkurzające że nagle transportowiec wygrywa z niszczycielem ulepszonym krążownikiem i myśliwcem bo tak xD Ale jak oboje wykonujecie 40 rzutów to wszystko sie rozmyje. Oczywiście ludzki umysł nienawidzi takiej losowości zawsze uważa, że to akurat on ma mega pecha. Dla marudzących na długość walki - ile jest na gracza bitew w TI4 na całą grę? Z dwie, trzy, cztery?

Co nie zmienia faktu, że walka w Clashu np jest duuuuuużo lepsza od TI4 i ma nawet podobny klimat - szybkie łatwe kostkowanie. Ale dużo uczciwsza imho. Fajne umiejki jednostek.

Nie zrozumiałeś chyba do końca, czym większą armia tym więcej czasu na jej zbudowanie poświęciłeś. To nie jest gra na 2-4h. Po tym czasie to dopiero ludzie się zaczynaja "zbierać". Długość rozgrywki + ta walka, która jest zrobiona na kolanie wręcz zabija ta grę. Ja na prawdę umiem przełknąć taki festiwal losowości w grze, ale jeśli jest długość adekwatna do rozrywki. Do takiego ryzyko nie mam problemów siąść, ale gra nie meczu mnie 6-8h swoją losowością, a TI4 tak.

Jest wiele osób które twierdzą, że w ti4 nie trzeba walczyć (ja nie wiem, bo za mało grałem ale w mojej grupie jak to powiedziałem, to chłopaki stwierdzili że chętnie się wybiorą do kogoś na taką partie, bo oni tego nie widza. Ja też nie dlatego przy tyle trwającej rozgrywce po prostu nie mogę wytrzymać tej losowości)

Od lat słyszę o tym że StarCraft gra planszowa ma popsuta mechanikę walki, ale przy tej z ti4 jest wręcz rewelacyjna, bo można sobie zaplanować jakoś rozwój pod karty wojska które się ma i to wykorzystać. W ti4 po x h co najwyżej mogę zmniejszyć x żeby losowy rzut miał większe szanse. No super

[SetkiofRaptors]

Dlatego napisałem, że się ogólnie zgadzam z krytyką, ale dla mnie walki jest mało w tej grze i rzadko ma decydujący wpływ na to kto wygra więc nie psuje mi to funu. Łatwo też się bunkrować. Trochę nie rozumiem, co może boleć w "traceniu jednostek które długo budowałeś". Jeśli zostałeś zaatakowany masz opcje się wycofać, możesz defensywnie zbudować myśliwce albo PDS. Jest sporo techów które tyczą się walki czy pdsów. Jednostki w tej grze nie dają punktów, a tylko to się liczy. Ew. mogą komuś innemu dać punkt za zrobienie dziwnego celu. Jeśli jakieś zbudujesz, to pewnie zdarzą się z dwie sytuacje, że ci ktoś zniszczy coś. Ale miałeś te jednostki właśnie po to, żeby ktoś musiał się natrudzić (samemu coś zbudować/stracić) żeby coś osiągnąć.

Podsumowując: mnie wkurza w TI losowość w początkowych fazach gry gdy jednostek jest mało i rzucasz te 2 i 3 a ktoś trafia transportowcem na 9. Ale im dalej w grę tym większym ryzykiem jest jakikolwiek atak. Niedoświadczonym graczom polecam częstsze decyzje o wycofaniu się (nie wiem czemu tego nie robią, jakby to parzyło. Nie masz punktu z systemu? No to co cię to aż tak) i zwracanie uwagi na pozycyjny charakter budowy jednostek w tej grze. Praktycznie zawsze ktoś atakując odsłania się z innej strony i dobry sojusznik po drugiej stronie może pomóc ukrócić zapędy agresywnego gracza. Jednostki nie punktują, nie są punktem honoru tylko narzędziem do wywierania presji.